Teza o zanikaniu inteligencji powraca uporczywie w ostatnim 20-leciu. Coraz to ktoś oznajmia w prasie lub w mediach, że inteligencja właśnie „schodzi ze sceny” – ale jakoś nigdy nie znika
1. Kłopot z definicją
W niemal każdym polskim tekście na temat inteligencji – historycznym bądź publicystycznym – pojawia się od razu na wstępie uwaga, że termin ten jest niejednoznaczny i trzeba się umówić, w jakim sensie będzie się go używać. Spostrzeżenie takie jest słuszne, lecz banalne. Chodzi o to, że wieloznaczne i nieostre są wszystkie bodaj pojęcia, jakich używa historyk społeczny, w szczególności wszelkie nazwy zbiorowe, przynajmniej w odniesieniu do społeczeństwa nowożytnego.
Niezbędnik Inteligenta
Polityka. Niezbędnik Inteligenta. Wydanie 18
(90149) z dnia 11.07.2009;
Niezbędnik Inteligenta;
s. 33