Archiwum Polityki

Ostatni wojownicy

Najpierw w kwietniu ginie pod Dhaulagiri Piotr Morawski. Miesiąc później odchodzi Krzysztof Pankiewicz. Teraz w Tatrach tragedią skończył się upadek Andrzeja Marciniaka. Himalaizm w wydaniu

Przedpołudnie, 7 sierpnia, Zimnowodzka Grań – ciąg turni prowadzących na Pośrednią Grań – jeden z najpiękniejszych szczytów słowackich Tatr. Wspinający się człowiek odpada wraz z granitowym blokiem, który go przygniata. Wieczorem agencje podają nazwisko taternika: Andrzej Marciniak, lat 50, himalaista, zdobywca Mount Everestu i jedyny ocalony z największej polskiej tragedii w Himalajach w 1989 r. Przez 20 lat jego górska opowieść była historią z happy endem. I to góry zmieniły jej zakończenie.

8 kwietnia 2009 r., Himalaje. Droga na ośmiotysięcznej Białej Górze to dopiero aklimatyzacja przed głównym celem wyprawy, zachodnią ścianą Manaslu. Po założeniu obozu II trójka himalaistów schodzi do bazy. Piotr Morawski prowadzi, spieszy się. Inaczej niż zwykle, nie idzie po śladach, skraca drogę, przyzna potem podążający za nim Peter Hamor. Na lodowcu Morawski nagle znika mu z oczu. Wpada w 25-metrową szczelinę i klinuje się w jej zwężeniu. Może ruszyć tylko jedną ręką. Hamor zjeżdża do niego na linie, ale nie jest w stanie go wydobyć. Próbuje podtrzymać przyjaciela na duchu. Towarzysząca im młoda himalaistka wzywa na pomoc grupę ratowników TOPR, uczestniczących w równoległej wyprawie. Wspólnymi siłami po ponad trzech godzinach wyciągają Morawskiego na powierzchnię. Nie daje jednak oznak życia. Reanimacja bez skutku. Lekarz Roman Mazik stwierdza zgon. Kilka dni później, w poniedziałek wielkanocny, ciało Piotra Morawskiego opuszczono, zgodnie z himalajskim rytuałem, z powrotem do szczeliny. Na wieczny biwak.

Miesiąc później odchodzi Krzysztof Pankiewicz. Ironia losu: uczestnik himalajskich wypraw i zdobywca najtrudniejszych ścian umiera na skutek obrażeń doznanych po upadku z drzewa.

Piekło nad głową

Każda z tych śmierci to dla środowiska alpinistów wstrząs, ale wypadek Piotra Morawskiego był szczególny.

Polityka 34.2009 (2719) z dnia 22.08.2009; Kraj; s. 20
Reklama