Archiwum Polityki

Z wiatrem w zawody

Letnia Grand Prix w skokach narciarskich stała się poligonem doświadczalnym nowego systemu liczenia punktów. Na notę końcową składają się, jak do tej pory, punkty za odległość i styl,ale języczkiem u wagi są dwa współczynniki. Pierwszy z nich – f – ma rekompensować zawodnikowi start z niższej belki (o miejscu startu dla każdego skoczka decyduje jury konkursu). Przyjmuje się, że na dużych skoczniach rozbieg dłuższy o 1 m wydłuża skok o 5 m. 

Drugi współczynnik – w – jest wynikiem następującego działania: rozmiar skoczni minus 36, dzielone przez 20, razy siła wiatru. Jeśli wiatr jest akurat niekorzystny (wieje w plecy), uzyskany wynik dodaje się do odległości, a jeśli wiatr sprzyja skoczkowi (wieje pod narty), wykonuje się odejmowanie. Dla obu współczynników wartością bazową są warunki na skoczni podczas skoku pierwszego zawodnika. Testowany system ma w założeniu wyeliminować przypadkowych bohaterów, wyrównać szanse i premiować najlepszych, czyli tych, którzy wbrew wiatrowi uzyskują przyzwoite odległości. Jak na razie do eksperymentu przekonane są tylko władze Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Uspokajają, że w najbliższym sezonie zimowym reguły gry pozostaną niezmienione. M.P.

Polityka 35.2009 (2720) z dnia 29.08.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 9
Reklama