Archiwum Polityki

Żegnamy reklamy

Hiszpanie od stycznia będą mieli telewizję publiczną bez reklam. Nowości filmowe i mecze piłki nożnej zastąpi misja.

W filmie „Porozmawiaj z nią” Pedro Almodovara prezenterka telewizyjna przeprowadza wywiad z bohaterką Lydią. Napastowana coraz bardziej niesmacznymi pytaniami, Lydia usiłuje opuścić studio. Wtedy dziennikarka uczepia się jej i wlecze po ziemi, wrzeszcząc: „ja jedna mam odwagę robić wywiady na żywo! Ty też powinnaś się odważyć mówić o problemach!”

Kto oglądał hiszpańską telewizję, wie, że to nie zwykła fantazja, ale realia. Co prawda w telebasura, czyli teleśmieciach, celują kanały komercyjne, ale nadająca na dwóch kanałach publiczna telewizja (TVE) nie pozostaje w tyle w gonitwie za widzem. W istocie TVE 1 bije w sondażach oglądalności skrajnie komercyjną stację Telecinco. Mamy w TVE lokalną wersję „Tańca z gwiazdami” („Mira quien baila!”), nastawiony na sensację odpowiednik „Ekspresu reporterów” („Comando Actualidad”), który zanotował rekord popularności podczas emisji odcinka „Bogaci też płaczą” o skutkach kryzysu wśród najzamożniejszych Hiszpanów, a w przeszłości także „Idola” („Operación Triunfo”) i reality show o zamianie żon.

Od nowego roku dojdzie zapewne do wielkich zmian. We wrześniu wchodzi w życie ustawa o nowym modelu finansowania TVE, która przewiduje, że z telewizji publicznej w ogóle znikną reklamy. Połowę budżetu TVE zapewnią, jak dotąd, dotacje państwowe (555 mln euro), a dotychczasowe wpływy z reklam zastąpią podatki nałożone na stacje komercyjne (na niekodowane – do 3 proc. obrotów, na płatne 1,5 proc.) i operatorów telekomunikacyjnych (0,9 proc.). Uwolniona z wyścigu z prywatnymi nadawcami telewizja publiczna ma zadbać o jakość i misję, stawiając na kino hiszpańskie i europejskie, dokument, programy polityczno-społeczne i parlamentarne debaty.

Polityka 36.2009 (2721) z dnia 05.09.2009; Świat; s. 72
Reklama