Archiwum Polityki

W pałacach ZUS

Aresztowanie prezesa ZUS Sylwestra R. nie ma żadnego wpływu na bieżącą działalność firmy – mówi Przemysław Przybylski, rzecznik ZUS. I przekonuje, że nie może mieć, bo zakład od lat jest potęgą finansową i jednym z największych pracodawców w Polsce, zatrudniającym 47 tys. pracowników. ZUS to 43 budynki oddziałów terenowych i 281 inspektoratów oraz biur w całym kraju, których wartość księgowa wynosi 1,5 mld zł. Ta armia urzędników obsługuje 24 mln Polaków, żyjąc głównie z 2,5-proc. prowizji od wpłat na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, z którego wypłacane są emerytury.

Od lat ZUS jest krytykowany za bizantyjski styl funkcjonowania w siedzibach pełnych marmurów i szkła. Dziennikarze wytykali kierownictwu Zakładu, że mimo fatalnej sytuacji finansowej Funduszu Ubezpieczeń terenowe oddziały nie żałowały milionów na budowę swoich siedzib.

Klientów chcemy obsługiwać w godnych warunkach – tłumaczy Przybylski i dodaje, że informacje o ogromnych wydatkach na inwestycje są przesadzone. W tym roku budowa nowych siedzib w Legnicy, Pruszkowie, Wałbrzychu, Warszawie i Szczecinie kosztować będzie tylko 105 mln zł.

Prezesa Sylwestra R. aresztowano za przyjmowanie łapówek w związku ze szczecińską inwestycją. To czterokondygnacyjny budynek o powierzchni prawie 6 tys. m kw., którego budowa ma kosztować ok. 30 mln zł. Tylko raz udało się skazać wysokiego funkcjonariusza ZUS za działanie na szkodę firmy. W ubiegłym roku na dwa lata więzienia w zawieszeniu sąd łódzki skazał byłego dyrektora za to, że kupił biurowiec i grunty za dwa razy więcej, niż były one warte, czym naraził ZUS na 14,5 mln zł strat. Dwa lata temu prasa opisała, że Zakład zafundował swojemu ówczesnemu wiceprezesowi Sylwestrowi R. jeden z najdroższych kursów angielskiego w warszawskiej firmie Berlitz.

Polityka 38.2009 (2723) z dnia 19.09.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 6
Reklama