Archiwum Polityki

Trudne kontakty z Rosją

Gazeta Wyborcza” doniosła, że w zeszłym tygodniu z niezapowiedzianą wizytą do Polski przybył pierwszy wicepremier Rosji Siergiej Iwanow, którego w towarzystwie licznej obstawy widziano na meczach reprezentacji Rosji podczas mistrzostw Europy w koszykówce.

Fakt krążenia po Polsce człowieka podającego się za wysokiego rangą dyplomatę ze Wschodu musi niepokoić, zwłaszcza że nasz MSZ twierdzi, iż o jego wizycie nic nie wie. Rodzi się pytanie, czy krążący po Polsce wicepremier Iwanow był prawdziwy? Wątpliwości budzi chociażby jego wygląd – dziennikarze ustalili, że był ubrany w koszulkę polo, dżinsy i adidasy, a wszyscy wiemy, że tak nie wygląda prawdziwy rosyjski dyplomata (z drugiej strony, gdyby człowiek ten rzeczywiście udawał dyplomatę, powinien za wszelką cenę starać się wyglądać jak dyplomata, bo udawanie kogoś poprzez przebieranie się za kogoś, kto wygląda zupełnie inaczej niż ten ktoś, kogo się udaje, jest bez sensu).

Media doniosły, że podający się za Iwanowa mężczyzna nie miał ochoty z nikim się w Polsce spotykać, co wskazywałoby na jego autentyczność. Podobno polscy biznesmeni podczas meczów próbowali z nim porozmawiać, ale nie mogli przedrzeć się przez szczelną, kilkunastoosobową ochronę. „Gazeta Wyborcza” relacjonuje, że najbardziej zdesperowani widząc, że wicepremier często spogląda na elektroniczną tablicę z wynikami, „ustawili się pod nią i stamtąd kłaniali się albo machali, ale Iwanow omijał ich wzrokiem”. W efekcie biznesmenom nie udało się nawiązać z rosyjskim wicepremierem pełnego kontaktu wzrokowego, a jedynie kontakt połowiczny, tzn. oni go dostrzegali, a on ich nie. Jedynym, któremu udało się z Iwanowem spotkać, był ponoć Ryszard Krauze. Nie wiadomo, w jaki sposób biznesmen ten dowiedział się o przybyciu Iwanowa do Polski i skąd miał informację, że jest to prawdziwy Iwanow?

Polityka 40.2009 (2725) z dnia 03.10.2009; Fusy plusy i minusy; s. 102
Reklama