Archiwum Polityki

Czy szef CBA powoła nowy rząd

O powadze politycznego kryzysu na szczytach władzy najlepiej świadczy wypowiedź szefa CBA Mariusza Kamińskiego, który przyznał, że obecny premier utracił jego zaufanie. Kamiński nie kryje, że z takim premierem trudno będzie mu dalej współpracować, dlatego powinien on odejść. Kalendarium działań związanych z aferą hazardową i kolejnymi pokazuje zresztą, że pewne kroki mające na celu odsunięcie Tuska od władzy Kamiński podjął już jakiś czas temu.

Jak wiemy, premier zdecydował się na stanowisku zostać, za to odwołać Kamińskiego. Można się zastanawiać, czy – biorąc pod uwagę ambicje i cechy osobowe Kamińskiego – jest to decyzja słuszna. Wątpliwe, aby Kamiński zgodził się z decyzją o swoim odwołaniu wydaną przez premiera, któremu nie ufa. Kamiński deklaruje, że najważniejsza dla niego jest prawda i to ona zwycięży, a prawda jest taka, że chce on być szefem CBA, za to nie chce, aby premierem był Tusk.

Mocnym argumentem na rzecz odwołania Kamińskiego mógłby być fakt, że prokuratura postawiła mu poważne zarzuty dotyczące nadużywania prawa. Problem w tym, że Kamiński nie zgadza się z tymi zarzutami i po ich postawieniu utracił zaufanie do prokuratury. Nie ma wątpliwości, że po ewentualnym wyroku skazującym Kamiński utraci także zaufanie do sądów, co grozi dalszą destabilizacją państwa. Prawdę mówiąc, nie bardzo wiadomo, kto w tej sytuacji mógłby go oskarżać i sądzić. Najlepiej gdyby byli to ludzie, do których Kamiński ma zaufanie, np. jego najbliżsi współpracownicy, prezydent lub prezes PiS, z tym że oni akurat nie wysuwają przeciwko niemu żadnych zarzutów. Rodzi się pytanie, czy premier, który zawiódł zaufanie Kamińskiego, ma prawo rządzić i rozwiązywać najważniejsze polskie problemy?

Po ujawnieniu stenogramów nagrań CBA dotyczących afery hazardowej Donald Tusk podjął się gruntownego przemeblowania swojego politycznego otoczenia.

Polityka 42.2009 (2727) z dnia 17.10.2009; s. 4
Reklama