Archiwum Polityki

Mroczne strony sieci

Mimo że formalnie przekroczył właśnie czterdziestkę, przywykliśmy uznawać Internet za cudowne dziecko naszej cywilizacji. Zachłyśnięci jego możliwościami nie zauważyliśmy jednak, jak w tle rozwijała się cały czas jego mroczna strona. W tym roku dała nam się ona wyjątkowo mocno we znaki.

Przypadek siatkarki Doroty Świeniewicz, która zakończyła karierę pod wpływem kampanii oszczerstw na forach internetowych, rozpoczął poważną dyskusję o tym, czy i jak należy zwalczać chamstwo w sieci („Polityka” jako jedna z pierwszych zajęła się tym problemem). Inwazja amatorskich filmów porno i intymnych zdjęć, które z zemsty wrzucali do sieci zawiedzeni kochankowie, uświadomiła, jaką siłę rażenia może mieć cyfrowy aparat w telefonie komórkowym, który jednym kliknięciem wysyła film prosto na serwis YouTube. Beztroska, z jaką niektórzy użytkownicy serwisów społecznościowych dzielą się swą prywatnością, również zaczęła się mścić, gdy te informacje trafiły w niepowołane ręce.

O takich przypadkach ochoczo informowały media, które na własnej skórze również odczuły boleśnie skutki działania mrocznej strony sieci. Okazało się – a trwający kryzys przyspieszył ten proces – że Internet stał się potężnym konkurentem w wyścigu po czas i uwagę widza. A serwisy i portale, sprytnie przepakowujące produkowane przez prasę, radio i telewizję treści – czasem nawet same nagłówki – mogą odebrać tradycyjnym mediom na tyle dużo pieniędzy, że tym ostatnim pozostanie tylko zwinąć interes.

Tak oto cudowne dziecko stało się wrednym, pyskatym nastolatkiem, który sprawia problemy. Akcja wywołuje kontrakcję, stąd zaczęło się głośno mówić o sięgnięciu „po środki wychowawcze”, o zaostrzaniu kar dla cyberprzestępców i odcinaniu piratów od sieci.

Polityka 51.2009 (2736) z dnia 19.12.2009; Komentarze; s. 14
Reklama