Zmarł w swym pałacu w Jerychu w 4 r. p.n.e., mając lat blisko 70. Jego władztwo obejmowało prawie całą Palestynę. Od gór Libanu i ziem za Jordanem po południowe wybrzeża Morza Martwego. Porównywalne było pod względem obszaru z królestwem Dawida sprzed wieków. Mieszkało w tych granicach kilkanaście ludów i grup etnicznych różniących się religią, historią, językiem: Żydzi i Grecy, Samarytanie i Syryjczycy, Idumejczycy, Fenicjanie, Arabowie. On sam miał ojca Idumejczyka, matką była Arabka.
Swe panowanie zawdzięczał przede wszystkim łasce Rzymu. Zręcznie lawirował pomiędzy politykami mocarstwa. I to w czasach krwawych wojen domowych wstrząsających republiką. W odpowiedniej chwili znajdował się po stronie właściwej. Utrzymał też długo przychylność pierwszego cesarza Augusta.
Już jego ojciec Antypater wykonał dobry krok, idąc z pomocą Cezarowi i Kleopatrze, obleganym przez Egipcjan w Aleksandrii. W nagrodę on i jego syn otrzymali obywatelstwo rzymskie i rządy nad Judeą. W 37 r. p.n.e. Herod dzięki poparciu Antoniusza, także wojskowemu, został królem. Znalazł się w trudnej sytuacji, gdy królowa Egiptu Kleopatra, faktyczna żona Antoniusza, pana prowincji wschodnich, usiłowała przejąć część jego królestwa. Toteż gdy doszło do konfliktu Antoniusza z Oktawianem rządzącym w Rzymie, Herod doradzał temu pierwszemu życzliwie: Chcesz zwyciężyć? Zabij Kleopatrę!
Prawdziwie dobra rada. Przecież to osoba sojuszniczki Antoniusza ułatwiła Oktawianowi głoszenie patriotycznie chwytliwego hasła: Nie będzie panowała w Rzymie egipska królowa! Antoniusz nie posłuchał i przegrał w bitwie pod Akcjum. Herod przezornie nie wziął w niej udziału.
Swą lojalność wobec jedynego wówczas mocarstwa nad Morzem Śródziemnym okazywał wręcz ostentacyjnie.