Archiwum Polityki

Równa praca, równa płaca!

Czy naszą pracę tak samo się ceni? – plakaty i ogłoszenia z takim hasłem pojawią się na ulicach polskich miast. To część kampanii na rzecz zlikwidowania różnicy wynagrodzeń między kobietami i mężczyznami, rozpoczętej przez Komisję Europejską z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet. Według unijnego ośrodka Eurostat, pensje kobiet są niższe średnio o 18 proc. od wynagrodzeń mężczyzn, jeśli porównać stawkę za godzinę brutto. Komisja będzie prowadzić kampanię po raz drugi – ubiegłoroczna, trwająca od marca do sierpnia, nie przyniosła przełomowych zmian. Różnica wynagrodzeń nie zmalała, a nawet wzrosła o 0,2 proc.

W świetle danych Eurostatu Polska wypada nie najgorzej – mężczyźni zarabiają u nas „tylko” ok. 10 proc. więcej niż kobiety. Socjologowie burzą jednak spokój – mała luka wynika z tego, że zarobki w Polsce generalnie są niskie, niskie jest też zatrudnienie kobiet – pracuje ledwie co druga, zwykle te lepiej wykwalifikowane, siłą rzeczy na względnie lepiej opłacanych stanowiskach. Ponadto Eurostat posługuje się danymi GUS, który zbiera informacje jedynie z większych zakładów pracy. W rzeczywistości różnica wynagrodzeń między kobietami i mężczyznami w całej gospodarce wynosi u nas prawdopodobnie nawet 30 proc. W ramach kampanii na stronie http://ec.europa.eu/social działa kalkulator, dzięki któremu można obliczyć różnice wynagrodzeń kobiet i mężczyzn.

Komisja Europejska przyjęła też Kartę Praw Kobiet, w której zobowiązuje się promować równą płacę za taką samą pracę, równy dostęp do funkcji decyzyjnych. Viviane Reding, komisarz ds. sprawiedliwości i praw podstawowych, zapowiadała, że po konsultacjach z partnerami społecznymi do jesieni ustali, w jaki sposób deklaracje zawarte w Karcie przełożyć na konkretne działania.

Polityka 11.2010 (2747) z dnia 13.03.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama