Na razie takie ściskane, poruszane i pocierane piersi będą w stanie wytworzyć energię zdolną do zasilania jedynie małych urządzeń elektrycznych, takich jak telefon komórkowy czy odtwarzacz MP3, ale jest szansa, że uczeni pójdą dalej i niedługo stworzą biusty pozwalające obsłużyć toster, piekarnik i odkurzacz. Niewykluczone, że w przyszłości materiał piezoelektryczny zostanie dodany również do innych części ciała, co miłośnikom prądu pozwoli przejść od nużącej gry wstępnej, polegającej na ściskaniu i pocieraniu piersi, do dalszych, znacznie bardziej elektryzujących etapów produkcji.
Seksuolodzy mają nadzieję, że dzięki wynalazkowi uczonych z Princeton wielu parom uprawiającym seks przestanie towarzyszyć przygnębiająca myśl, że oddają się zajęciu bezsensownemu. Chaotyczny akt seksualny, wykonywany w niezdrowym podnieceniu z niskich egoistycznych pobudek (w dodatku wymagający wydatkowania sporej energii), ma szanse zostać zastąpiony przez racjonalne działanie mające na celu wytworzenie cennego dobra, jakim jest prąd. Taki seks da świeży impuls zbliżeniu kobiety i mężczyzny, a przy okazji wspomoże domowy budżet, poprawi bilans energetyczny kraju, a nawet może stać się kołem zamachowym całej gospodarki.