Nie ropa, nie złoto, ale lit jest dziś najbardziej poszukiwanym minerałem. Wchodzi w skład baterii zasilających przenośne komputery, telefony, aparaty i samochody. Właśnie koncerny motoryzacyjne nakręcają koniunkturę na lit, stawiając na elektryczne auta. Jesienią swój model zaproponuje Nissan, w przyszłym roku General Motors, od kilkunastu lat hybrydowego, napędzanego spalinowo-elektrycznym silnikiem Priusa sprzedaje Toyota, niedługo także każdy model Ferrari ma być dostępny w wersji hybrydowej. Bez litu nie pojadą, a tymczasem sprzedaje go niewielu, bo czym dla ropy naftowej jest Zatoka Perska, tym dla litu Ameryka Południowa, a dokładniej słone jeziora Boliwii, chilijska pustynia Atakama oraz Argentyna, gdzie znajduje się trzy czwarte światowych rezerw. Firmy wydobywcze z Dalekiego Wschodu i USA starają się tam zdobyć przyczółki, a naukowcy z Korei Płd. próbują wytrącić lit z wody morskiej.
Polityka
13.2010
(2749) z dnia 27.03.2010;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 11