Archiwum Polityki

Papieskie milczenie

Benedykt XVI znowu rozczarował. W liście pasterskim, którego wysłuchali w niedzielę irlandzcy katolicy, papież przeprasza ofiary kościelnej pedofilii w tym kraju, potępia sprawców i gani biskupów. Nie przyznaje jednak, że hierarchowie i Watykan przez 30 lat kryli pedofilów, ani nie wzywa do rezygnacji prymasa Irlandii, czego oczekiwała tamtejsza opinia publiczna. Nie odnosi się też słowem do ponad 100 ujawnionych właśnie przypadków molestowania w Kościele niemieckim, choć tym razem zarzuty o tuszowanie dotyczą go osobiście. Jeszcze jako arcybiskup Monachium w 1980 r. skierował księdza-pedofila na terapię, zamiast zgłosić go na policję. Podwładny Josepha Ratzingera przywrócił go później do pracy duszpasterskiej, gdzie duchowny znowu molestował nieletnich, za co został w końcu skazany.

Ofiary irlandzkich księży są rozgoryczone, wzburzeni są niemieccy świeccy, którzy obserwują w swoim kraju najgorszy kryzys zaufania do Kościoła od czasów Lutra. W liście Benedykt XVI pisze o grzechu, winie i przebaczeniu, jakby plagę pedofilii wśród kleru widział przede wszystkim w kategoriach odpowiedzialności przed Bogiem, a odpowiedzialność przed społeczeństwem ograniczała się do samych sprawców. A tak nie jest: w sytuacji, gdy duchowni dopuszczali się przestępstw, a hierarchowie systematycznie je ukrywali, przed opinią publiczną odpowiada cały Kościół instytucjonalny, z Watykanem włącznie.

Zamiast papieża porządki w Kościele robi dziś władza świecka. Władze irlandzkie wydały już trzy miażdżące raporty na temat przypadków pedofilii duchownych i ich tuszowania przez hierarchów. W Niemczech policja urządza niezapowiedziane rewizje w klasztorach, członkowie rządu otwarcie krytykują episkopat, a chadecka kanclerz Angela Merkel jasno dała do zrozumienia, że oczekuje od Watykanu wyjaśnienia wszystkich oskarżeń.

Polityka 13.2010 (2749) z dnia 27.03.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama