Archiwum Polityki

Odyseja kosmiczna 2010

Czym jest ciemna energia? Czy Wszechświat będzie nadal się rozszerzać, czy kiedyś zacznie się kurczyć? Jak powstają układy planetarne i czy jest gdzieś życie? To kilka z pytań, na które chcą odpowiedzieć astronomowie w najbliższej dekadzie.
W drugiej połowie roku w Stanach Zjednoczonych zostaną opublikowane dokumenty mogące kojarzyć się z peerelowskimi planami pięcioletnimi. Różnią się jednak od nich nie tylko tym, że obejmują okres dziesięcioletni – powstają dzięki współpracy przedstawicieli środowisk naukowych i finansujących naukę agencji rządowych, której patronuje National Research Council (NRC). Na początku trwających od półtora roku dyskusji każdy taki dokument był tylko luźnym spisem życzeń – jego postać finalna to lista priorytetowych badań z załączonym kosztorysem.

Amerykanie powtarzają tę procedurę co dziesięć lat i nieodmiennie największe zainteresowanie przeciętnego podatnika budzą plany astronomów. Pamiętając o tym, tygodnik „Nature” wysłał reportera na nieoficjalne spotkanie z tzw. dobrze poinformowanymi osobami, aby dowiedzieć się czegoś o krystalizującej się wizji badań Wszechświata. Jak więc ma wyglądać naukowy atak na kosmos?

Najwyższy priorytet przyznano projektowi zmasowanego uderzenia frontalnego. Za pomocą specjalnie w tym celu skonstruowanego teleskopu astronomowie zamierzają śledzić wszystko, co widać na niebie (na razie tylko na półkuli południowej), sięgając do obiektów ponad 600 mln razy słabszych niż te, które w dobrych warunkach można dostrzec dobrym gołym okiem. Ta – chciałoby się powiedzieć – prymitywna taktyka jest potencjalnie bardzo skuteczna. Trzeba tylko pokonać drobne problemy logistyczne związane z przetwarzaniem kilkuset otrzymywanych co noc obrazów o rozmiarach 3,2 gigapiksela (spodziewany roczny plon podglądania połowy kosmosu zapełniłby prawie pół miliona standardowych płyt DVD).

Wszechświat zawiera olbrzymią ilość informacji. Chcąc go zrozumieć, musimy sobie ich jak najwięcej przyswoić.

Polityka 13.2010 (2749) z dnia 27.03.2010; Nauka; s. 74
Reklama