Są takie osoby i wypowiedzi, z którymi nie wiadomo, co zrobić. Trochę za poważne na zwykłe wyśmianie, ale zbyt niemądre, aby zawracać tym głowę sądowi, i do tego drugiego wniosku doszła chyba Platforma, zwracając uwagę Gilowskiej za pośrednictwem posłanki Katarasińskiej, że plecie głupstwa. Niemniej, znowu rzecz utknie w charakterystycznej fałszywo-prawdziwej, straszno-śmiesznej magmie, która wypełnia polską przestrzeń publiczną.
Rafał Kalukin z „GW” napisał niedawno, że nie rozumie, jak to się dzieje, że po przejściu bramki z napisem „PiS” od razu wygaduje się bzdury, nawet jeśli wcześniej robiło się rozsądne wrażenie. Miał na myśli posłankę Gęsicką, która wyznała, że boi się totalitaryzmu Platformy. Czasami jednak nie trzeba przechodzić tej bramki (Gilowska nie należy do PiS). Wystarczy się koło niej kręcić.