Archiwum Polityki

Parytet? W Indiach

Po 14 latach przymiarek i dyskusji Rajya Sabha, izba stanów, wyższa izba parlamentu, przyjęła rządowy projekt zmiany konstytucji, ustanawiający 33-proc. udział kobiet w legislaturze federalnej i stanowych. Czyli rezerwując dla kobiet przynajmniej 181 z 543 miejsc w Lok Sabha, izbie ludowej, i 1370 z 4109 miejsc w zgromadzeniach regionalnych. Miejsca te przed każdymi wyborami mają być losowane i w tym okręgu panowie będą musieli na listach wyborczych ustąpić miejsca paniom. Ale tylko na jedną kadencję, widać aby kobiety za bardzo się nie przyzwyczaiły. Na tę słabość parytetu po indyjsku wskazuje w tamtejszym tygodniku „Outlook” feministka Madhu Purnima Kishwar. Poza tym – przekonuje – kobiety pełnią w indyjskiej polityce rolę specyficzną, nazywane są biwi-beti brigade, czyli brygada żon i córek zaangażowanych w męską politykę i ruch partyjny najczęściej w charakterze usługowo-wspierającym; często żony czołowych polityków stoją na czele kobiecych odnóg partii. Podobną rolę odgrywałyby teraz w parlamencie, raczej jako pasa transmisyjnego niż niezależnej siły. Ale dobre i to.
Polityka 15.2010 (2751) z dnia 10.04.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama