To prawda, że kubański rząd zaprosił niedawno na wyspę ponad 200 spółek joint ventures – mówił amerykański konsultant biznesowy Kirby Jones, rozpoczynając amerykańsko-kubańskie spotkanie w meksykańskim Cancún – tyle że w żadnej z nich nie było amerykańskiego kapitału. Dlatego Jones studził nadzieję amerykańskich przedsiębiorców, którzy podobnie jak turyści z USA chcieliby jak najszybciej zaistnieć na kubańskim rynku. Trwające od blisko pół wieku amerykańskie embargo na handel i na podróże na Kubę pozbawiło Amerykanów sporych zysków.
Polityka
15.2010
(2751) z dnia 10.04.2010;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 10