Archiwum Polityki

Polska z offu

Telewizyjne „Wiadomości” w TVP 1, odzyskane przez PiS, pokazują kraj w stanie rozpadu, a uratować go może tylko prezydent Kaczyński. Głównym narratorem rzeczywistości jest głos zza kadru. To cichy mistrz ceremonii o 19.30.
Główne wydanie „Wiadomości” to coraz sprawniej realizowany program propagandowy, gdzie stosowane są rozmaite sztuczki socjotechniczne, aby rozmyć jawnie polityczny przekaz. Wiadomo, że zbyt nachalny komunikat staje się nieskuteczny – odbiorca zauważy, że ktoś chce go zmanipulować. Dlatego twórcy „Wiadomości” stosują kilka chwytów, które mają imitować obiektywizm.

Rzeczywiście, niemal w każdym wydaniu (analizowaliśmy dokładnie wszystkie marcowe programy, wybraliśmy najbardziej charakterystyczne przykłady, cytaty z notatek) występują przedstawiciele rządu, Platformy, opozycji i eksperci (dość stały zestaw). W różnych proporcjach co prawda i w różnych rozmiarach wypowiedzi, ale na oko mniej uważnego widza robi to wrażenie, jakby jego inteligencja nie była wprost obrażana.

Efekt propagandowy zawarty jest w szczegółach, półtonach, niejako didaskaliach. Dominują cztery instrumenty: krótkie zapowiedzi na początku „Wiadomości” (oraz ich przypomnienie na końcu), pasek na dole ekranu, głos z tzw. offu, kiedy nie widać mówiącego (ma to sprawiać wrażenie neutralnej narracji), oraz stand up, kiedy reporter dokonuje przed kamerą podsumowania swojego materiału.

Zapowiedzi ustawiają całe wydanie „Wiadomości”, wszak psychologowie społeczni (jak np. Elliot Aronson) dowodzą, że to co się słyszy na początku i na końcu, najbardziej pozostaje w pamięci. Dlatego twórcy „Wiadomości” przyjęli jako regułę: na początku mocno bijemy, w środku niuansujemy, mówimy, jak jest, i na końcu znowu bijemy.

Wbrew intencjom

„Polskie MSZ przyznaje, że nie wysłało noty w sprawie wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu” (15 marca) – to mocny akcent na początek. Następnie wypowiedź prezydenckiego ministra Wypycha: „wielokrotnie otrzymywaliśmy zapewnienia z MSZ, że rozmowy ze stroną rosyjską są kontynuowane”.

Polityka 15.2010 (2751) z dnia 10.04.2010; kraj; s. 16
Reklama