Archiwum Polityki

Richelieu Karaibów wraca do Paryża

Gen. Manuel Noriega, były dyktator Panamy, skazany w USA na 40 lat więzienia za handel narkotykami, wyszedł właśnie przed czasem na wolność, ale tylko po to, żeby znaleźć się w więzieniu francuskim. Tam ma odsiedzieć kolejnych 30 lat. Jest już człowiekiem leciwym (urodził się w 1938 r.), co oznacza, że zza krat nie wyjdzie nigdy. Był szefem wywiadu wojskowego Panamy w czasach, kiedy Gwardią Narodową tego kraju dowodził gen. Omar Torrijos. Po jego tajemniczej śmierci w wypadku helikoptera Noriega przejął władzę. Flirtował z Kubą i kolumbijskimi narkobaronami, a jako agent CIA naraził się mocodawcom, ponieważ zaczął działać politycznie na własną rękę. Na własną rękę prowadził też przemyt narkotyków z Kolumbii przez Kubę do USA. Amerykanie zażądali ekstradycji, Noriega wystąpił jako sędzia we własnej sprawie i się nie poddał. Marines najechali kraj – mieli niedaleko, ze strefy Kanału Panamskiego, zniszczyli dużą część stolicy w 1989 r. Noriega schronił się w nuncjaturze, ale azylu nie uzyskał. Przed sądem stanął w 1992 r. Kilka lat temu o jego ekstradycję wystąpiła Francja, gdzie za pieniądze niewiadomego pochodzenia kupił trzy rezydencje. Teraz otrzyma czwartą, mniej komfortową i opłacaną przez rząd francuski.
Polityka 19.2010 (2755) z dnia 08.05.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama