●●●●●○
Miało być lekko, dowcipnie i współcześnie. Miała być zabawa teatrem, z egzystencjalnymi pytaniami w tle. Miało być elegancko, ze szczyptą ekstrawagancji. Ale nie jest. „Księżniczka na opak wywrócona” Calderona w imitacji Jarosława Marka Rymkiewicza, wyreżyserowana przez Jana Englerta w Teatrze Narodowym, rozczarowuje, irytuje, nudzi. Elegancka jest tylko odwołująca się do estetyki lat 60. scenografia Barbary Hanickiej i kostiumy. Wszystko inne jest przyciężkie i raczej rodem z kabaretu niż teatru, o którym tyle się ze sceny mówi, chyba na wypadek, gdybyśmy zapomnieli, gdzie jesteśmy.
Polityka
19.2010
(2755) z dnia 08.05.2010;
Kultura;
s. 47