Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Wojciech Jabłoński, specjalista od marketingu politycznego, tak widzi czekające nas w najbliższych tygodniach atrakcje: „Politycy, ukazując własne złe emocje, będą starali się zagrać na naszych. Mniej będą śmieszyć, ale tumanić i przestraszać – na pewno w większym stopniu”.

Andrzej Wajda opowiedział w „Le Monde” o krajowych reakcjach na jego głośny apel do kardynała Dziwisza przeciwko pochówkowi na Wawelu Marii i Lecha Kaczyńskich: „Myślałem, że jeden argument poruszy równocześnie i władzę, i naród... Nie sądziłem jednak, że znajdę się na bezludnej wyspie. Choć może nie całkiem: wiele osób na ulicy mi gratulowało. Ale to Platforma Obywatelska powinna była zabrać głos, nie ja”.

Daniel Olbrychski w rozmowie z dziennikarką „Przeglądu” ocenił fachowo „katyński gest” premiera Rosji: „Jestem aktorem, więc momentalnie wychwytuję czyjeś kłamstwo i zapewniam panią, że Putin nie grał, chociaż wyćwiczony kagiebista umie wszystkie uczucia doskonale zagrać albo trzymać je na wodzy, jeśli trzeba. To przecież trenują w świetnych szkołach dyplomacji...”.

Jerzy Szacki, socjolog i historyk idei, w „Tygodniku Powszechnym” jeszcze o przeżywaniu żałoby narodowej: „...znajomość zachowań zbiorowych nie pozwala wykluczyć podejrzenia, że w takich momentach na ulicę wychodzą też ludzie powodowani po prostu ciekawością. Jestem dostatecznie stary, aby wiedzieć, jak długie były kolejki do trumny Bolesława Bieruta, i pamiętać, że plotki, które wtedy kursowały, były niemal dokładnie takie, jakie puszczano teraz”.

Bohdan Urbankowski – nie ma wątpliwości, iż dobry Polak – podsumował w „Gazecie Polskiej” obserwowane ostatnio knowania złych Polaków: „Przeciwko martwemu Prezydentowi powstał front jednoczący starych propagandzistów z kompartii z krzykaczami »lewicowych« młodzieżówek i byłe cichodajki SB z pyskatymi propagandzistami z »GW«.

Polityka 19.2010 (2755) z dnia 08.05.2010; Polityka i obyczaje; s. 98
Reklama