Archiwum Polityki

Czarna strefa

Policjant zabija Nigeryjczyka, Czeczeni protestują przeciwko złemu traktowaniu przez polskie służby, Wietnamczycy skarżą się na kontrolerów w tramwajach. Przyjechali do Polski szukając lepszego życia. Znaleźli kraj, który traktuje ich jak wrogów.

Max umierał na betonie w tunelu. To nie on uciekał, lecz inny handlarz podróbek. Złapali go, zakuli w kajdanki. Max mieszkał w Polsce od 7 lat, miał żonę Polkę, z nią troje dzieci. Próbował rozmawiać z policjantami, mitygować. Policjanci mówili potem, że to była obrona własna – czuli się zagrożeni przez handlarzy. Ale koledzy Maxa pamiętają, że policjant krzyczał: odsuń się, bo cię zastrzelę. Strzelił, było widać, że jest przerażony. Ludzie zaczęli rzucać kamieniami.

W Polsce z kartami stałego pobytu przebywają obywatele 172 państw. Są wśród nich osoby ze statusem uchodźcy, prawem do pobytu chronionego (do roku mogą korzystać z opieki społecznej); mają zgodę na osiedlenie się, prawa rezydenta długoterminowego, korzystają z pobytu tolerowanego lub zgody na zamieszkanie na czas określony. Według Urzędu do Spraw Cudzoziemców w 2009 r. mieszkało ich w Polsce legalnie ponad 92 tys. Ilu nielegalnie, bez ważnych wiz, często w ogóle bez dokumentów? Pobieżne szacunki mówią, że może nawet milion.

Pokutuje stereotyp, że to groźny żywioł. Ale policyjne statystyki nie potwierdzają: z roku na rok spada liczba czynów karalnych popełnianych przez obcokrajowców. W 2009 r. podejrzewano o przestępstwa ok. 2 tys. cudzoziemców (w rekordowym 2002 r. – 6,8 tys.), z tego część o spowodowanie wypadków drogowych. Istnieje ciemna liczba zdarzeń kryminalnych niezgłaszanych policji. Najczęściej to haracze wymuszane od obcokrajowców przez ich rodaków. Poszczególne grupy narodowościowe tworzą hermetyczne enklawy, wśród Czeczenów żerują gangi czeczeńskie, u Ormian ormiańskie, wśród Ukraińców ukraińskie, ale to już kryminalny margines, inaczej niż w latach 90.

Jak informuje szef Urzędu ds. Cudzoziemców Rafał Rogala, w 2009 r. wydano prawie 30 tys. zezwoleń na pracę (trzy razy więcej niż w 2005 r.

Polityka 26.2010 (2762) z dnia 26.06.2010; Kraj; s. 22
Reklama