Na Kaczyńskiego Jarosława Aleksandra głosowało 1359 patriotów, a na Komorowskiego Bronisława Marię 98 liberałów mieszkających w Kobylinie-Borzymach.
Powiatowy radny PiS Leszek Mężyński herbu Kościesza przyznaje: – Że wynik będzie bardzo patriotyczny, to od początku wiedziałem. Ale że będziemy pierwsi w Polsce, to się nie spodziewałem.
Rano, dzień po pierwszej turze wyborów, do Leszka Mężyńskiego zadzwonił z tą dobrą wieścią starosta. Było 86,1 proc. na Kaczyńskiego. Od południa trąbiło o tym radio i Internet. Dzwonili dziennikarze. I poszło w świat, że polskie Chicago jest na Podlasiu, 40 km od Białegostoku.
Polityka
27.2010
(2763) z dnia 03.07.2010;
_PUSTY_;
s. 24