– Nie mamy wyjścia, trzeba po prostu czekać – uspokaja prof. Hubert Kwieciński, kierownik Kliniki Neurologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. To właśnie ta dyscyplina medyczna w największym stopniu ma prawo spodziewać się po komórkach macierzystych przełomowych kuracji, bo dostępne metody leczenia chorób Parkinsona, Alzheimera lub stwardnienia rozsianego, jakkolwiek łagodzą objawy i cierpienie pacjentów, nie są w stanie powstrzymać postępu choroby. – To są wciąż schorzenia nieuleczalne – pozbawia złudzeń prof. Kwieciński. – Dziś w chorobie Alzheimera leczenie objawów przynosi poprawę przez dwa lata, w chorobie Parkinsona – przez pięć lat.
Nadziei nie tracą chorzy na stwardnienie zanikowe boczne, które spośród chorób neurodegeneracyjnych przebiega najszybciej, a zanik mięśni rąk, nóg, języka nieodwołalnie prowadzi do paraliżu całego ciała. Takich pacjentów jest w Polsce ok. 3 tys. – Pięciu moich chorych przyznało się, że skorzystali w Niemczech z eksperymentalnego zabiegu przeszczepienia do płynu mózgowo-rdzeniowego komórek macierzystych, ale tylko jedna osoba potwierdziła, że przez kilka miesięcy czuła się lepiej – opowiada prof. Kwieciński. Za kurację zapłacili po 7 tys.