Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze, wyrokując o niepodległości Kosowa, musiał się bardzo gimnastykować. Z jednej strony miał doktrynę przyznającą narodom i grupom etnicznym prawo do samostanowienia, a z drugiej, rację poszanowania suwerenności i nienaruszalności granic państwowych. A że obu idei pogodzić się nie da, Trybunał znalazł wyjście karkołomne, stwierdzając w uzasadnieniu, że w prawie międzynarodowym nie ma zakazu ogłaszania deklaracji niepodległości.
Polityka
31.2010
(2767) z dnia 31.07.2010;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 11