Archiwum Polityki

Pożary i gniew

Największa od 140 lat fala upałów sprawiła, że w katastrofalnych pożarach lasów i torfowisk w europejskiej części Rosji zginęło już ponad 50 osób. Podsycane silnym wiatrem płomienie obróciły w zgliszcza bazę marynarki wojennej i przeszło 2 tys. domów, nie pomogły modły o deszcz wznoszone przez patriarchę Cyryla ani świecka akcja gaśnicza.

Premier Władimir Putin, który osobiście wizytuje pogorzeliska, zapowiada, że wszystkie spalone wsie zostaną odbudowane jeszcze przed jesiennymi chłodami. Nie szczędzi obietnic, bo wraz z suszą narasta rosyjski gniew: na potężną chmurę gryzącego dymu, która wdziera się nawet do moskiewskiego metra, na wieloletnie zaniedbania i na bezsilność 155 tys. strażaków i żołnierzy, którzy nie potrafią okiełznać ognia. Rządzący krajem w tandemie premier Putin i prezydent Dmitrij Miedwiediew starają się więc udowodnić, że kontrolują sytuację. Putin zakazał eksportu pszenicy z Rosji, bo w tak suchym roku plony będą wyjątkowo niskie. Miedwiediew z kolei obsztorcował dowództwo floty, zachęca też do ofiarności na rzecz poszkodowanych, sam przekazał równowartość 35 tys. zł.

Rosyjska telewizja pokazuje spotkania Putina ze zrozpaczonymi pogorzelcami, którzy publicznie oskarżają władze o nieporadność. W Rosji takie obrazki należą do rzadkości.

Polityka 33.2010 (2769) z dnia 14.08.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama