Archiwum Polityki

Strategia na lata

●●●●●○
StarCraft II: Wings of Liberty, Blizzard/LEM, PC

StarCraft”, kosmiczna opowieść o konflikcie trzech wrogich ras, jest kolekcjonerem wielu „naj” – najpopularniejszym RTS (czyli strategią rozgrywaną w czasie rzeczywistym) w historii, najlepszą grą 1998 r., wreszcie jedną z dwóch najchętniej rozgrywanych dyscyplin e-sportu, czyli zawodów w gry wideo. Część druga jest więc – co za tym idzie – jednym z najdłużej oczekiwanych sequeli w dziejach elektronicznej rozrywki. Zadziwiające, że mimo dwunastu lat, które upłynęły od premiery pierwszej części, „StarCraft” nigdy nie stał się szacownym, ale nieco zapomnianym zabytkiem.

Blizzard, wydawca tego przeboju, podjął kontrowersyjną decyzję o podziale programu na trzy odrębne i sprzedawane osobno kampanie, co przy wysokiej cenie (około 200 zł) jednego epizodu nie jest dobrą wiadomością, szczególnie dla polskich fanów. Po rozegraniu kampanii okazuje się jednak, że „StarCraft II: Wings of Liberty” wcale nie jest krótszy od pierwowzoru. Opinie graczy i branżowej prasy są zgodne i entuzjastyczne. Miłośników „StarCrafta” gra ujęła przede wszystkim oddaniem ducha i wiernością oryginałowi, piękną oprawą graficzną i, co jest rzadkością w strategiach, interesującą warstwą fabularną. Wygląda na to, że mamy właśnie okazję obserwować narodziny kolejnej legendy.

Jan M. Długosz

Polityka 33.2010 (2769) z dnia 14.08.2010; Kultura; s. 45
Reklama