Archiwum Polityki

Uczelnie gonią rynek

Uczelnie publiczne wzorem niepublicznych będą zawierać ze studentami umowy cywilnoprawne.

– Byłyby w nich wyszczególnione wszystkie dodatkowe płatności, jakich miałby dokonać student studiów stacjonarnych uczelni publicznej, np. za obozy integracyjne. Student już na starcie wiedziałby, co go czeka – wyjaśnia prof. Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego. – Mieliśmy wiele skarg na uczelnie, które pobierają coraz więcej dodatkowych opłat, nie zawsze uprawnionych. Jednocześnie wprowadzamy katalog bezpłatnych świadczeń administracyjnych na wszystkich uczelniach, publicznych i niepublicznych, aby student miał gwarancję, że nie musi płacić np. za wydanie dyplomu czy egzaminy.

Przy Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego powołany zostanie również rzecznik praw absolwenta. Będzie podpowiadał, co zmienić w programie studiów np. architektury, żeby absolwent miał po ich ukończeniu wszystkie potrzebne uprawnienia. Przeciętnie w Polsce młody człowiek po studiach potrzebuje około dwóch lat, żeby na dobre zacząć karierę, bo tyle trwa zdobywanie dodatkowych certyfikatów czy odbycie szkoleń, których często żądają korporacje. Na Zachodzie od ukończenia studiów do rozpoczęcia kariery zawodowej upływa zwykle około trzech miesięcy.

– Na stanowisku rzecznika praw absolwenta przyda się z pewnością ekspercka wiedza o rynku pracy – tłumaczy minister Kudrycka – aby skutecznie badać rynkowe potrzeby, weryfikować programy studiów i wskazywać utrudnienia dla absolwentów w rozpoczęciu pracy. Chcemy też nałożyć na uczelnie obowiązek monitorowania zawodowych losów absolwentów.

Te pomysły pochodzą z pakietu projektów ustaw przyjętych przez rząd. Zakładają one także skrócenie czasu habilitacji i większą autonomię uczelni, jeśli chodzi o tworzenie kierunków studiów i programów.

Polityka 39.2010 (2775) z dnia 25.09.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama