W wyborach parlamentarnych w Szwecji wzięło udział blisko 85 proc. uprawnionych. To jeden z najlepszych wyników w demokratycznym świecie, nie licząc państw, w których istnieje przymus głosowania, ale i tam frekwencja nie jest znacznie wyższa. Wybory trwają tu praktycznie cały miesiąc, a urny wystawiane są nawet w takich miejscach jak restauracje McDonald’sa, dworce kolejowe, urzędy pocztowe, centra handlowe, zaś karty do głosowania są bardzo proste. Można też głosować korespondencyjnie, a w razie konieczności organizuje się ruchome punkty do głosowania. Wyborcza trzecia niedziela września co 4 lata stanowi jedynie kulminację. Nie obowiązuje też wtedy cisza wyborcza. To ciekawy materiał do przemyśleń dla polskiej demokracji, a powyższe rozwiązania nie są chronione patentem.
O sytuacji po wyborach piszemy na s. 60.
Polityka
40.2010
(2776) z dnia 02.10.2010;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 10