Archiwum Polityki

Bieda znika, ale nie wszędzie

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa, w 2010 r. głoduje 925 mln ludzi, najwięcej w Afryce Subsaharyjskiej. W Czadzie, Demokratycznej Republice Konga, Erytrei, Etiopii i Sierra Leone ich odsetek wynosi powyżej 30 proc., w wielu innych krajach Afryki i Azji powyżej 10 proc. W wielu krajach problem głodu zamiast się zmniejszać, narasta, głównie jako pokłosie kryzysu żywnościowego z 2008 r. W skali globu głód udało się zredukować od 1990 r. tylko o 24 proc. W 2009 r. odsetek głodujących w krajach Afryki Subsaharyjskiej wyniósł średnio 22,1 proc., w Azji Południowej 23 proc.

Jednocześnie skrajna bieda zaczyna się maskować. Podczas gdy 20 lat temu 93 proc. najuboższych mieszkało w krajach niskodochodowych, dziś trzy czwarte z nich żyje w krajach o średnich dochodach. Inaczej mówiąc, skupianie się na krajach w najtrudniejszym położeniu pomija problem biedy tam, gdzie jego skala jest największa. Są też nowi biedni: szacuje się, że wskutek kryzysu gospodarczego przybyło w 2009 r. 50 mln ludzi żyjących za mniej niż 1,25 dol. dziennie, a w tym roku ich liczba powiększy się o kolejne 65 mln. Tymczasem kraje G8, które pięć lat temu obiecały do 2010 r. podwoić pomoc dla Afryki, spełniły tę obietnicę tylko w 61 proc.

Polityka 42.2010 (2778) z dnia 16.10.2010; s. 4
Reklama