Redakcja POLITYKI nie musi płacić Spółdzielczym Kasom Oszczędnościowo-Kredytowym 5 mln zł ani za nic ich przepraszać – orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. Pozew przeciwko nam złożyła w 2004 r. Krajowa SKOK – nadzorująca wszystkie Kasy w Polsce. Dotyczył artykułu „Wielki SKOK” Bianki Mikołajewskiej – pierwszej w polskich mediach publikacji ujawniającej nieprawidłowości związane z funkcjonowaniem Kas. Krajowa SKOK żądała przeprosin za określenie działalności Kas mianem „kapitalizmu politycznego” oraz za sformułowania, że Kasy oplata „układ polityczno-biznesowo-rodzinny” ukryty „za parawanem idei tanich sąsiedzkich kredytów”. Chciała, by POLITYKA zdementowała twierdzenie, że Kasy zdobywają sobie poparcie polityków „obłaskawiając ich, rozdając funkcje i wspomagając gotówką przed wyborami”. Tytułem zadośćuczynienia domagała się – bezprecedensowej w historii polskich sporów prasowych – kwoty 5 mln zł wraz z odsetkami od dnia wniesienia pozwu.
Warszawski sąd oddalił wszystkie żądania. Uznał, że zgromadzone przez autorkę artykułu materiały upoważniały do podania informacji, a także formułowania wniosków i ocen w nim zawartych. W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Rybicka-Pakuła podkreślała, że zadaniem prasy jest alarmowanie społeczeństwa o negatywnych zjawiskach i że nasza publikacja służyła temu celowi. Stwierdziła również, że nawet gdyby to Kasy miały rację – zasądzenie na ich rzecz kwoty aż 5 mln zł nie byłoby zadośćuczynieniem, lecz represją.
Kasy domagały się też w pozwie, by do czasu zakończenia sprawy zakazał naszej redakcji publikacji na ich temat. Sąd jednak od razu ten wniosek odrzucił.
Publikacja kolejnych artykułów w POLITYCE (a także w „Gazecie Wyborczej”) przyczyniła się do uchwalenia przez Sejm nowej ustawy o SKOK (prezydent Komorowski niebawem rozstrzygnie, czy wycofać ją z Trybunału Konstytucyjnego, dokąd skierował ją Lech Kaczyński).
Polityka
42.2010
(2778) z dnia 16.10.2010;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 7