Archiwum Polityki

Polityka pożytku

Porządkująca, ale tylko trochę, na miarę odwagi legislatorów – tak można określić charakter nowelizacji ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie. Zmienione przepisy wejdą w życie 11 marca br. Wnoszą sporo udogodnień dla organizacji pozarządowych(np. uproszczony tryb ubiegania się o publiczne pieniądze, w przypadku mniejszych zleceń – rezygnacja z konkursu, wyższy górny pułap płac). Jednocześnie podmioty, które mają status organizacji pożytku publicznego (OPP), zostaną objęte elementarnym nadzorem. Chodzi o organizacje, którym my, obywatele, możemy przekazywać 1 proc. z podatku. Nowelizacja likwiduje lukę, która pozwalała części OPP bezkarnie lekceważyć oblig publicznego rozliczania się z pieniędzy. Bo brakowało sankcji (pisaliśmy o tym w Raporcie „Polityki”). Teraz minister pracy będzie mógł wystąpić do sądu rejestrowego o pozbawienie takiej organizacji statusu OPP. Trudniej też będzie uzyskać ów status (nowy wymóg dwuletniego stażu).

Fundamentalną słabością noweli jest jednak pominięcie problemu tzw. subkont oraz OPP, które służą jako pośrednicy dla innych podmiotów, niemających uprawnień do pieniędzy z 1 proc. Tą furtką dokonuje się swoista prywatyzacja sporych kwot przeznaczonych z definicji na pożytek publiczny (szerzej: „Hurtownicy miłosierdzia”, „Polityka” 4). Subkonta mają potężne grono zwolenników, których politycy zwyczajnie się boją. Zwłaszcza teraz, w roku wyborczym. Ci, którzy widzą potrzebę naprostowania pokręconych ścieżek, oceniają, że do tematu uda się wrócić dopiero po wyborach, de facto za dwa lata. Wtedy obecne wątpliwe praktyki będą jeszcze mocniej zakorzenione. Właśnie zaczyna się sezon rozliczeń PIT, a więc i decyzji o odpisach na OPP. Namawiamy, aby z tego obywatelskiego przywileju skorzystać.

Polityka 10.2010 (2746) z dnia 06.03.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama