Archiwum Polityki

Poległ na polu chwały

Ten pięciotonowy smok na czterech kołach był symbolem benzynowego rozpasania, ale także swym wojskowym stylem i bezkompromisowością świetnie wpisywał się w amerykański hurrapatriotyzm po zamachach 11 września. W rekordowym 2006 r. sprzedano 70 tys. Hummerów, również w chudszych wersjach H2 i H3. Oprócz zakładów w Shreveport w Luizjanie, na potrzeby eksportu montowano je w Port Elizabeth w RPA. Arnold Schwarzenegger, gorący miłośnik Hummerów, miał ich w swym garażu osiem, zanim został kalifornijskim obrońcą środowiska. No właśnie, przyszedł kryzys, latem 2008 r. cena galona (3,78 l) benzyny, w Ameryce taniej jak woda sodowa, przekroczyła magiczną granicę 4 dol. Wkrótce w ciężkich tarapatach znalazł się przemysł motoryzacyjny. General Motors znalazł kupca na Hummera: STHIM, chińskiego producenta ciężkiego sprzętu z Syczuanu. Przy okazji miał to być pierwszy chiński przyczółek zdobyty na amerykańskim rynku producentów samochodów. Wstępna umowa (na 150 mln dol.) została zawarta, ale kontrahent właśnie się rozmyślił. I może nic dziwnego: w grudniu sprzedano 325 Hummerów, a w styczniu 265. Ale Chińczycy, bez wątpienia, zdobędą inny przyczółek.
Polityka 10.2010 (2746) z dnia 06.03.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama