Obyczaje seksualne przedstawicieli różnych ludzkich kultur były i pozostają w centrum zainteresowania uczonych badających ludzkie zachowanie – od antropologów po psychologów ewolucyjnych. A obyczaje te są zaiste różnorodne.
Seks człekokształtny
Ludziom wychowanym w europejskiej chrześcijańskiej tradycji monogamia wydawać się może jedyną naturalną opcją. Studiując Stary Testament przekonać się jednak można, że 12 pokoleń Izraela miało jednego wspólnego ojca, patriarchę Jakuba, natomiast matki aż cztery – dwie z nich, Rachela i Lea, były pełnoprawnymi jego żonami, zaś dwie pozostałe, Bilpah i Zilhah, konkubinami. W porównaniu z Królem Salomonem, który poszczycić się mógł posiadaniem 700 żon i 300 konkubin, Jakub był jednak mężczyzną wyjątkowo wstrzemięźliwym. Monogamia stała się w judaizmie praktyką obowiązującą dopiero w średniowieczu. Przeglądając z kolei wydany w 1967 r. „Atlas Etnograficzny” George’a Murdocka, który pracowicie zestawił dane etnogaficzne dotyczące 862 zbadanych przez antropologów grup kulturowych, dowiedzieć się możemy, że poligamia jest lub była uznaną formą małżeństwa wśród przeważającej ich większości, sięgającej 83 proc.
Prosty podział małżeństw na monogamiczne i poligamiczne nie oddaje jeszcze oczywiście w pełni całego bogactwa rozmaitych form, jakie przyjmować może instytucja ludzkiej rodziny. Aby oddać tej różnorodności sprawiedliwość, trzeba by napisać książkę, toteż tu ograniczymy się jedynie do jednej ilustracji. Zgodnie ze zwyczajowym prawem afrykańskiego plemienia Kikuju, kiedy mąż umiera pozostawiając bezdzietną wdowę, która okres reprodukcyjny ma już za sobą, wdowa ta wziąć sobie może nową żonę. Rodzinie wybranej żony płaci ona wiano, a następnie znajduje wśród krewnych zmarłego męża mężczyznę, zbliżonego do niej wiekiem, któremu powierza zadanie zapłodnienia nowej żony.