Są starzy, ale żyją. Strażnicy dumni z siebie. Więźniowie ciągle w strachu, jakby Stalin nigdy nie umarł. Rosyjska pamięć o historii wciąż płata figle.
Mówią, że łagier odciska piętno. I że nie da się go pozbyć. Niezależnie od tego, po której stronie drutów byłeś.
Aleksandra Iwanowna Pietrowa: „Jak odeszłam ze służby, to zaczęłam się modlić, na msze chodzić. O, tu mam świeczkę, ikonki, książeczki. Siedzę i Ewangelię czytam... O zdrowie dla dobrych ludzi się modlę. I za wielu tych, co z nimi służyłam. Za tych, co siedzieli? Nie, za nich się nie modlę. W więzieniu nikogo nie było mi szkoda. Byłam jak z kamienia”.
Aleksandra Iwanowna ma 92 lata.
Polityka
7.2020
(3248) z dnia 11.02.2020;
Na własne oczy;
s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Stanik szyty rybią ością"