Zdjęcie niewidzialnego
Aresztowana z powodu pracy – rozmowa z fotoreporterką Agatą Grzybowską
AGNIESZKA SOWA: – Wypuścili panią, ale stawiają zarzut naruszenia nietykalności cielesnej policjanta. „Strzeliła” pani w niego fleszem, tak to określają.
AGATA GRZYBOWSKA: – Jak wszyscy fotoreporterzy czasami używam flesza. Aparat to moje narzędzie pracy. Ten błysk sprawił, że policjant mnie zaatakował. Potem, mimo że pokazywałam legitymację prasową, policjanci siłą wrzucili mnie do radiowozu, gdzie próbowali mi wmówić, że to ja byłam agresywna. Zostałam przewieziona na komendę na Wilczej, gdzie oskarżono mnie o naruszenie nietykalności osobistej policjanta. Absolutnie nie zgadzam się z tym zarzutem.
Przy okazji rzecznik KG Policji Mariusz Ciarka wytknął pani poglądy i orientację seksualną. W wywiadzie dla TOK FM zarzucił pani brak obiektywizmu: według niego ma pani „sympatie po konkretnej stronie”.
Ja tam byłam w pracy. Z aparatem. Fotografuję wszystkie manifestacje, które się odbywają w Warszawie. Strajki Kobiet, Marsz Niepodległości 11 listopada, protesty rolników, górników, wszystko. To, czy popieram ten protest, nie ma żadnego znaczenia. Nie ma też znaczenia moja płeć i orientacja. Słyszę od policji, że byłam na proteście z moją partnerką, a więc oczywiście prywatnie, nie jako fotoreporterka. Tymczasem moja partnerka była w domu i przybiegła dopiero na Wilczą, kiedy dowiedziała się o moim aresztowaniu. Prawda jest taka, że nigdy nie chodzimy na protesty razem, bo ja zawsze jestem wtedy w pracy.
Pracowała pani w wielu gorących miejscach na świecie,
fotografowała pani kijowski Majdan, wojnę arabską w Egipcie. Była pani już zatrzymywana przez policję
czy żandarmerię?
To był mój pierwszy raz.