Mariusz Sepioło
Fotoreportaże

Rzeczpospolita pcimska

Polska pcimska: na tropach Obajtka

10 marca 2021
Część centralna Pcimia, w pierwszym rzędzie
drugi od prawej urząd gminy. Część centralna Pcimia, w pierwszym rzędzie drugi od prawej urząd gminy. Leszek Zych / Polityka
W Pcimiu nie śmieją się z dowcipów o Pcimiu. Uważają, że łatka zabitej dechami prowincji przylepiła się do nich niezasłużenie. Dowodem może być choćby kariera ich wójta, którego dziś zna cała Polska, i który mierzył w fotel premiera.

Gdy w internetową wyszukiwarkę wpisać „kawały o Pcimiu”, komputer w jednej chwili wyrzuca ponad 10 tys. wyników. O miano największej dziury w Polsce miejscowość konkuruje z Wąchockiem, Kłajem albo Cycowem. Nie wiadomo właściwie, kiedy i dlaczego Pcim stał się symbolem wioski zabitej dechami, stolicą najbardziej prowincjonalnej prowincji. Może to jednak z powodu brzmienia samej nazwy miejscowości?

Dowcipkował o niej sam John Cleese, legendarny komik z Monty Pythona. Było to po nakręceniu reklamy banku WBK, któremu – uwaga – prezesował wówczas sam Mateusz Morawiecki, w której pojawiła się ciotka z Pcimia. Takie żartowanie oburzyło mieszkańców. Daniel Obajtek, ówczesny wójt (dziś prezes Orlenu i polityczny konkurent Morawieckiego), mówił wówczas, że rozważa kroki prawne: „Teraz to już jest nieznośne. Nikt nie chce słuchać o naszych firmach i inwestycjach, o tym, że się prężnie rozwijamy. Wszyscy pytają mnie tylko, co takiego śmiesznego jest w naszej gminie”.

Potem Obajtek zmienił front – zaprosił komika do wsi, a nawet zaproponował zameldowanie pod własnym dachem. To była najlepsza strategia, żeby drwinę przekuć w dumę – bo przecież słynny na cały świat człowiek mówił o Pcimiu, a nie o jakiejś innej z setek polskich wsi.

Ludzie w Pcimiu właśnie tak zapamiętali swojego wójta. Zawsze miły. Zawsze mówił dzień dobry. Ale najważniejsze, że zawsze przed kamerą tłumaczył reszcie Polski, że Pcim to nie jest jakaś wieś, gdzie wrony zawracają, tylko przyzwoita, pełna pracowitych ludzi miejscowość.

Stróża.Leszek Zych/PolitykaStróża.

To się liczyło najbardziej. A że wójt, by dorobić, wykonywał również obowiązki biznesmena? To mało kogo w Pcimiu oburza, bo przecież po ciężkiej pracy należy się nagroda. I tak groteskowe wyczyny Obajtka wpisały się w czarnohumorystyczną legendę Pcimia.

Polityka 11.2021 (3303) z dnia 09.03.2021; Na własne oczy; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Rzeczpospolita pcimska"

Mariusz Sepioło

Reklama

    Najchętniej czytane w sekcji Fotoreportaże

  1. Kioski Ruchu w bezruchu. W zeszłym roku upadał jeden dziennie

    Juliusz Ćwieluch
  2. Tak wygląda upadek wałbrzyskiej porcelany. Nie będzie już Fryderyki z Krzysztofa

    Agnieszka Krzemińska
  3. Legendarny Boeing 747 przechodzi do historii

    Olaf Szewczyk
  4. Twarz przybiera dziś zaskakujące formy. W sztuce, w życiu, w sieci

    Piotr Sarzyński
  5. Barbie nie hańbi. Nieznane oblicza: od lalki do ikony

    Michał R. Wiśniewski
POLITYKA
Newsletter Prenumerata cyfrowa
Facebook Twitter Instagram

Nasze wydawnictwa

  • Redakcja Polityki
  • Biuro reklamy
  • Napisz do redakcji
  • BOK dla prenumeratorów cyfrowych
  • O Polityce
  • Regulamin serwisu
  • Zasady publikacji komentarzy
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia plików cookie
  • Polityka RODO
  • Informacje dla akcjonariuszy

Aplikacje Polityki

iOS i Android
iOS i Android
W aplikacjach publikujemy pełne wydania tygodnika POLITYKA oraz nasze pisma.

 

Aplikacja Fiszki fiszki
Fiszki Polityki
Codziennie podsumowujemy dla Ciebie najważniejsze wydarzenia dnia.
  • Pulsar
  • Dwutygodnik Forum
  • Polityka Insight
  • Leśniczówka Nibork
  • Projekt: Cogision, Ładne Halo
  • Wykonanie: Vavatech
  • Prawa autorskie © POLITYKA Sp. z o.o. S.K.A.