Kolebka świata ma znajdować się koło Şanlıurfy, blisko granicy z Syrią i ziem Kurdów. Niech podniesie rękę, kto o niej słyszał! Lasu rąk pewnie nie będzie, no, chyba że ktoś skojarzy nazwę Urfa z pierwszym miastem zbudowanym po biblijnym potopie przez króla Nimroda czy kamiennymi kręgami w Göbekli Tepe (tur. Wybrzuszona Góra). Kto wie, czy największą grupą nie będą wielbiciele netflixowego serialu „Atiye”, którego akcja toczy się na tym właśnie stanowisku. Nierozpoznawalność Şanlıurfy i okolic bierze się stąd, że po upadku państwa osmańskiego i wojnie o niepodległość w latach 1919–23 wschodnia Turcja zniknęła światu z pola widzenia.
Sama nazwa też jest myląca, bo stale się zmieniała, dla Aramejczyków była to Urhoy, Syryjczyków – Urhay, Kurdów – Riha, Arabów – El-Ruha, Greków Orra, ale dla Seleucydów Edessa lub Antiochia Kallirhoe (czyli pięknie płynąca, ze względu na bijące źródła), a dla Bizantyńczyków – Justinopolis. W 1984 r. Urfa stała się Şanlı, czyli „zwycięska”, co miało dodać jej splendoru i podkreślić odwagę mieszkańców w wojnie o niepodległość.
Ulepione z mitów
Zamieszkana od 12 tys. lat osada w starożytności i średniowieczu wyrosła na ważny ośrodek handlu na jedwabnym szlaku i otoczone woalem mitów centrum religijne. Według biblii Urfa to pierwsze miasto wybudowane po potopie przez Nimroda i miejsce narodzin Abrahama. Do dziś najpopularniejszym miejscem jest tu park Golbası z meczetem i jaskinią, w której ponoć się urodził, a spacerowicze karmią pływające w sadzawce Balıklıgöl karpie, będące wedle legendy popiołami z ogniska, w którym Nimrod chciał spalić proroka, a Bóg go uratował.
Inna opowieść dotyczy cudownego wizerunku Chrystusa – słynny mandylion sprowadził w II w.