Ostatni list, nie ponaglenie w sprawie zalegania, nie fakturę, tylko list pisany przez kogoś do kogoś z prywatnej potrzeby, listonosz Jacek zaniósł adresatowi w październiku 2010 r., myśląc o nieuchronności, z jaką wszystko znika – wliczając zawód listonosza i potęgę Poczty Polskiej.
Reklama