Kilkadziesiąt tysięcy osób przyjechało do Warszawy, by przez kilka dni protestować przeciwko polityce rządu i lekceważeniu praw pracowniczych. Przed Sejmem powstało specjalne miasteczko, w którym rozstawiono namioty, kuchnie polowe, przenośne toalety.
Mimo niesprzyjającej aury demonstranci byli świetnie zorganizowani, wielu z nich nocowało i stołowało się w ogrzewanych namiotach. Nad zdrowiem uczestników czuwali sanitariusze, a nad ich bezpieczeństwem policja wspierana przez przybyłych związkowców.