Długą przerwę świąteczno-noworoczną część posłów opozycji spędziła na rotacyjnym czuwaniu w budynku Sejmu RP; przed nim zaś gromadzili się wyborcy, żeby zaprotestować przeciwko temu, co się działo w parlamencie.
Wśród protestujących na sali plenarnej posłów PO jest spora grupa weteranów, pamiętających strajki z lat 80., rzeczywistości nieporównanie brutalniejszej niż dzisiejsza. Dla nich ten protest to tzw. lajcik. Odnajdują się w nim najlepiej. Są świadomi, że po pierwszej fali entuzjazmu w naturalny sposób przychodzi znużenie. I tego, że choć wiadomo, że kiedyś musi nastąpić koniec protestu, do ostatniej chwili zwykle nie wiadomo jaki. I to męczy najbardziej.
Wśród protestujących na sali plenarnej posłów PO jest spora grupa weteranów, pamiętających strajki z lat 80., rzeczywistości nieporównanie brutalniejszej niż dzisiejsza. Dla nich ten protest to tzw. lajcik. Odnajdują się w nim najlepiej. Są świadomi, że po pierwszej fali entuzjazmu w naturalny sposób przychodzi znużenie. I tego, że choć wiadomo, że kiedyś musi nastąpić koniec protestu, do ostatniej chwili zwykle nie wiadomo jaki. I to męczy najbardziej.