Proponujemy książki mądre, ciekawe, estetycznie wydane. Wybrał Sebastian Frąckiewicz.
mat. pr.
Kęstutis Kasparavicius, <b>Zaginiony obraz</b>, Ezop, Warszawa 2017. Historię o wykwintnym przyjęciu organizowanym przez profesora psa można czytać co najmniej na dwa sposoby. Albo jako klasyczną historię detektywistyczną ze zwierzakami w roli głównej, albo jako satyrę na wyższą klasę społeczną, która mimo ogłady i odpowiedniej tresury wciąż nie panuje nad pierwotnymi instynktami. Niezależnie od sposobu lektury – choć jeden nie wyklucza drugiego – mamy tu bardzo zgrabnie napisany, pełen aluzji i dwuznaczności tekst. Litewski autor dopełnia go eleganckimi, stonowanymi ilustracjami. Lektura dla dzieci już szkolnych, które lubią, gdy autor traktuje je poważnie.
mat. pr.
Ibarzábal Paloma Sánchez, <b>Gdybym był kotem</b>, Wydawnictwo Tako, Toruń 2017. Jak wygląda przyjaźń między kotem a człowiekiem? Na pewno nie tak samo jak przyjaźń między dwojgiem ludzi, bo koty mają zupełnie inne potrzeby, upodobania i przyjemności. Sanchez stara się to pokazać, używając prostych, zrozumiałych porównań, a jednocześnie dba o wyjątkową szatę graficzną publikacji. Znajdziemy tu bowiem rysunkowo-wycinankowy kolaż ze świetnie skomponowanymi planszami przypominającymi teatralne scenografie.
mat. pr.
Martin Widmark (tekst), Emilia Dziubak (ilustracje), <b>Dom, który się przebudził</b>, Mamania, Warszawa 2017. Kolejna wspólna książka Martina Widmarka i Emilii Dziubak opowiada o samotności i smutku, który przeradza się w nadzieję. Głównym bohaterem opowieści jest Larson, który po śmierci żony nie żyje naprawdę, tylko czeka na własny koniec. Brzmi poważnie i jest poważnie, bo Widmark nie ukrywa przed małym czytelnikiem, że samotność to bolesne uczucie. Nie robi tego również Emilia Dziubak, która stworzyła chyba najmroczniejsze (choć wspaniale gra światłem) ilustracje w swoim dotychczasowym dorobku. Jednak los czasem zaskakująco się odwraca i zmienia na lepsze. Tak jest i tutaj. „Dom, który się przebudził” to książka, o której można z dzieckiem długo rozmawiać.
mat. pr.
Melanie Rutten, <b>Źródło</b>, Wytwórnia, Warszawa 2017. Belgijska autorka w swoich książkach dla dzieci tworzy świat funkcjonujący na pograniczu rzeczywistości i surrealistycznego snu pełnego przedziwnych bohaterów i nie do końca nakreślonych wątków. Taki był wydany już w Polsce „Mój cień”, takie jest i „Źródło”. Ale mimo wszystko ten świat jest zaskakująco spójny, wciągający i liryczny. Mieni się także pięknie zestawionymi barwami. Nieoczywista i pobudzająca wyobraźnię lektura.
mat. pr.
Kate Davies (tekst), Carnovsky (ilustracje), <b>Gabinet anatomii</b>, Dwie Siostry, Warszawa 2017. Dla odmiany na koniec coś bardzo, a nawet skrajnie konkretnego – atlas anatomiczny wykorzystujący dobrze znaną technikę stereoskopii. Patrząc na hiperrealistyczne rysunki, możemy użyć trzech różnych kolorowych szkieł. W zależności od tego, którego użyjemy – raz zobaczymy sam szkielet, raz grupy mięśni, a raz narządy wewnętrzne. Wydawca poleca książkę dla dzieci 8+, ale jej potencjał edukacyjny jest tak duży, że bez obaw mogą korzystać z niej również nastolatki. Przed zajęciami z biologii w sam raz.