„To nie rzeczy nas smucą, ale sposób, w jaki je widzimy” – powiedział rzymski filozof Epiktet w I w. Wniosek z tego taki, że myślenie jest najważniejszą czynnością wpływającą na emocje i działania ludzi. Potwierdza to aktualna wiedza o funkcjonowaniu poznawczym człowieka oraz neurofizjologii mózgu.
Mózg uformowała ewolucja tak, by bronił człowieka przed zagrożeniem. Przefiltrowuje więc miliony informacji i ocenia bodźce, które docierają do świadomości jako pozytywne, neutralne lub negatywne. Kiedy bodziec się pojawia, mózg najpierw tworzy spostrzeżenie. Później ocenia je za pomocą dialogu wewnętrznego. Ten dialog to nic innego, jak myśli, które wyzwalają odpowiadające im emocje. One zaś implikują działania – człowiek decyduje się na walkę, ucieczkę lub, przeciwnie, podążanie w kierunku przyjemności, sytości lub uspokojenia.
Różni ludzie rozmaicie reagują na te same zdarzenia – podczas swojego dialogu wewnętrznego każdy inaczej ocenia sytuację. Jedna osoba, która traci pracę, może uznać to za dramat i poddać się marazmowi. Inna dostrzega w tym życiowe wyzwanie i szybko uznaje, że przecież znajdzie lepszą pracę albo otworzy własną firmę. Słowem, „porażkę” przekuwa w sukces.
Słowa to bowiem elementy składowe myślenia. Cegiełki, z których człowiek buduje swój obraz rzeczywistości. W tym sensie myśl myśli nie jest równa, zależy od tego, w jaki sposób się ją sformułuje. A jak pisał Iwan Pawłow, rosyjski fizjolog znany z badań nad warunkowaniem zachowań u psów: „Słowo zastępuje każdy inny bodziec i wywołuje każdy rodzaj reakcji wywoływanych przez inne bodźce”. Na przykład człowiek idący leśną ścieżką, widząc leżącą na niej skręconą gałąź, może pomyśleć: „to wijący się wąż”, i instynktownie odskoczyć.