Wszyscy ludzie są zależni od gospodarki i nowoczesnego zarządzania. Obie te sfery wpływają na ich życie o wiele silniej niż polityka czy religia. Od stanu gospodarki zależy bezpośrednio ich dobrobyt, na działaniach zawodowych upływa im ponad połowa dnia. Niemal wszyscy pracują w zorganizowanych grupach, w instytucjach i firmach. Z zarządzaniem spotykają się na co dzień, jednak większość niewiele o nim wie.
Dlaczego również sami przedsiębiorcy mają kłopot z dobrymi praktykami? Dużą rolę odgrywa tutaj niezrozumienie istoty obserwacji w zarządzaniu i przypisywanie nadmiernego znaczenia wyjątkowym przypadkom, a zwłaszcza przywódcom. Ogromne fortuny budowane przez potentatów przemysłowych rozpalają wyobraźnię, a doświadczenia wybitnych menedżerów i przedsiębiorców traktowane są jak gotowa recepta na sukces. Tymczasem większość tych działań albo jest bardzo banalna, albo nie do powtórzenia.
Pułapka niezrozumienia
W 2017 r. ukazała się książka dziennikarza Stefana Sterna i psychologa organizacji prof. Cary’ego Coopera „Myths of Management” (Mity zarządzania), w której autorzy wymienili 44 najbardziej ich zdaniem popularne lub niebezpieczne mity, z którymi zetknęli się w swojej praktyce lub w publikacjach poświęconych zarządzaniu. Przeprowadzili również liczne wywiady z prominentnymi menedżerami. Pierwszy problem, który zdaniem autorów czyni wiele szkody, to właśnie brak kontekstu.
Z jednej strony zarządzanie opiera się na systematycznej obserwacji, poszukiwaniu prawidłowości, które dałoby się zastosować w więcej niż jednym przypadku. I w pewnym stopniu to się udaje – dzięki wprowadzaniu nowoczesnych metod rośnie wydajność pracy, produktywność itd. Ogólne zasady działania trafiają przecież do krajów, takich jak Polska, Korea Południowa, Brazylia czy Chiny, rozwijając gospodarkę.