AGNIESZKA SOWA: – Dowiódł pan, że w szufladkach w mózgu można robić porządki – poprzekładać pewne rzeczy, przeorganizować.
MARCIN SZWED: – W mózgu każdy zmysł ma swoją szufladkę, jest kora wzrokowa, słuchowa, dotykowa, węchowa. Nawet smak ma malutką. Te większe rejony, np. kory wzrokowej, mają jeszcze własną wewnętrzną organizację – przegródki, mniejsze szufladki jak meblościanka. Rzeczywiście do niedawna naukowcy uważali, że ten podział u osób dorosłych jest stały, zabetonowany. A nasze badania pokazały, że mózg jest bardziej plastyczny niż dotychczas sądzono, można tę wewnętrzną organizację przemodelować. I to nie tylko u osób głuchych lub niewidomych od urodzenia czy u małych dzieci, lecz także u osób dorosłych, u których wszystkie zmysły funkcjonują prawidłowo. Tylko potrzeba do tego dużo pracy i czasu.
Co to znaczy w praktyce?
Gdy uczymy się skomplikowanych czynności, takich, jak gra na pianinie czy prowadzenie samochodu, wysiłkiem i wolą możemy całkowicie zmieniać zastosowanie obszarów naszego mózgu, który potrafi przezwyciężyć swój domyślny podział obowiązków i wytworzyć nowe połączenia, które zwiększają jego możliwości. Ta niesamowita zdolność naszego mózgu do przełamywania ograniczeń i jego plastyczność mogą być jedną z cech, która uczyniła nas ludźmi i pozwoliła nam wytworzyć tak bogatą kulturę.
Na czym polegał najważniejszy eksperyment pana zespołu?
Tym różnił się od poprzednich, że był długi i żmudny. Przez 9 miesięcy uczyliśmy kilkadziesiąt dorosłych widzących osób czytać brajlem. Podczas czytania mieli cały czas zasłonięte oczy, ale rezonans magnetyczny pokazał: mimo że czytali palcami, czyli używali zmysłu dotyku, uaktywniała się w ich mózgu kora wzrokowa, a nie kora dotykowa.