Dojrzałość emocjonalna to klucz do spełnionego życia. Dzięki niej człowiek potrafi z odpowiednim dystansem spojrzeć na swoje dotychczasowe doświadczenia i na ich podstawie budować spójny obraz siebie oraz swoich oczekiwań wobec życia i innych ludzi. Zna swoje mocne i słabe strony, rozumie swoje emocje i potrafi sobie z nimi radzić tak, by przy okazji nie krzywdzić innych. Wie też, jak budować bliskie i satysfakcjonujące więzi, jest ciekawy drugiego człowieka, nie ma problemu z tym, by obdarzyć innych zaufaniem i emocjonalnie się przed nimi otworzyć. Problem polega na tym, że nad satysfakcjonującym poziomem swojej życiowej dojrzałości człowiek pracuje całe życie, rodzicem zaś zostaje zazwyczaj na samym początku tej drogi, kiedy jeszcze znajomość samego siebie bywa tajemnicą.
Amerykańska psycholog kliniczna Lindsay C. Gibson w swojej najnowszej książce skupia się na ludziach, którzy uświadamiają sobie, że ich dotychczasowe relacje z rodzicami nie wyglądały idealnie, co więcej – były pełne trudnych momentów, a ich konsekwencje rzutują na ich dalsze życie. Wielu ma tendencje do szukania winy w sobie, ale autorka stanowczo mówi: za niedoskonałość tych więzi zazwyczaj odpowiadają rodzice. I jest to pokłosie wychowania w środowisku, które uniemożliwiało im pełny rozwój emocjonalny i intelektualny.
Cztery problemy
Niedojrzali emocjonalnie rodzice najczęściej charakteryzują się dużą impulsywnością, brakiem elastyczności w działaniu, nieumiejętnością radzenia sobie ze stresem, bezrefleksyjnym podążaniem za własnymi instynktami, egocentryzmem, brakiem tolerancji na różnice światopoglądowe, skłonnością do odwracania ról i niskim poziomem empatii, co w konsekwencji prowadzi do upośledzenia zdolności nawiązywania bliskich relacji z innymi ludźmi, w tym z własnymi dziećmi.