Dom ulgi, czyli kiedy najlepsza dla seniora jest pomoc instytucjonalna
Fakty i mity o domach społecznej opieki
Artykuł ukazał się w „Ja My Oni” tom 32. „Jak być wystarczająco dobrą rodziną”. Poradnik dostępny w Polityce Cyfrowej i w naszym sklepie internetowym.
***
Osoby starsze i te w zaawansowanej starości, którą demografowie określają mianem już czwartego wieku, są coraz bardziej aktywne. Uniwersytety trzeciego wieku (może wskazana byłaby zmiana nazwy?), kluby seniora, Latające Babcie, Parady Seniorów – to tylko niektóre inicjatywy organizowane przez seniorów i dla seniorów przez samorządy i organizacje pozarządowe. Seniorzy, którzy z tych propozycji korzystają, a więc są widoczni w przestrzeni publicznej, nawet jeśli używają tzw. protez cywilizacyjnych, np. chodzika czy też kul ortopedycznych, są często sprawni i samodzielni.
Około 500 tys. Polaków pozostaje jednak niewidocznych. Ze względu na stan zdrowia i niesamodzielność nie opuszczają mieszkań i domów. O ich starości większość ma jedynie wyobrażenia i klisze zakodowane kulturowo podczas wychowania i edukacji. Jedną z nich jest przeświadczenie, że zawsze osobą starszą najlepiej zajmą się jej bliscy.
Tymczasem nie każdy ma rodzinę, która może wesprzeć. I nie zawsze rodzina jest funkcjonalna na tyle, aby zdołała udźwignąć opiekę. Wreszcie stan zdrowia seniora w pewnym momencie może uniemożliwić sprawowanie opieki przez kogoś, kto jest do tego nieprzygotowany.
Jak poradzić sobie z czuwaniem nad starszym rodzicem, gdy samemu zaczyna się odczuwać problemy zdrowotne? Jaką logistykę opracować, gdy jednocześnie na pomoc w opiece nad wnukiem oczekuje dziecko, wsparcia wymagają teściowie, a współmałżonek lub partner przechodzi rehabilitację po udarze mózgu?