PAWEŁ WALEWSKI: – Porządny lekarz to…
PROF. PAWEŁ ŁUKÓW: – Nie znam definicji. Lepiej się posłużyć pojęciem profesjonalizmu.
Dlaczego?
Lekarze troszczą się o życie i zdrowie, czyli to, co jest dla każdego najważniejsze. Ktoś taki musi spełniać większe oczekiwania i mieć szczególne kompetencje. Od strażaka oczekujemy, że będzie odważniejszy niż większość. Od kogoś, kto wykonuje operacje oka – że precyzją i stopniem kontroli manualnej przewyższy innych.
Od starszych lekarzy często można usłyszeć, że medycyna i leczenie były ich pasją, że bez reszty oddali się swojej profesji i swoim pacjentom.
Mogę się tylko domyślać, co mają na myśli ludzie, nazywając swoje zajęcie w ten sposób. Mówi się tak o czymś, co odgrywa szczególną rolę w życiu. W każdym zawodzie są osoby, które traktują pracę wyłącznie jako źródło utrzymania; człowiek musi z czegoś żyć. Ale są też tacy, dla których praca jest źródłem wartości i fundamentem egzystencji. Prawdopodobnie to jest pasja.
Idee te same, inny słownik
Nie ma pan wrażenia, że w ostatnim czasie tych drugich ubywa?
Nie ma rozstrzygających powodów, by tak sądzić. Możemy się opierać jedynie na deklaracjach. Chyba zmienił się słownik, ale idee prawdopodobnie pozostały podobne. Wielu lekarzy krępuje się dziś mówić o powołaniu zawodowym, ale kiedy ich zapytamy, czy chcą być profesjonalistami – odpowiedzą gremialnie, że tak. I w większości mówią o tym samym. Bo przecież profesjonalizm definiujemy m.in. za pomocą przywiązania do standardów etycznych, które są adresowane do osób wykonujących dany zawód. Więc jeśli lekarze zapewniają, że chcą wykonywać swoją pracę solidnie, a ponadto chcą mieć z tego nie tylko pieniądze na utrzymanie, lecz także satysfakcję, mówią też o tym, co dawniej nazywano powołaniem.