Ja My Oni

Czy można być uzależnionym od jedzenia?

„Im więcej kilogramów, tym mniejsza szansa na ich zrzucenie bez radykalnej zmiany stylu życia”. „Im więcej kilogramów, tym mniejsza szansa na ich zrzucenie bez radykalnej zmiany stylu życia”. Jesada Athaput / Getty Images
Marzena Sekuła o tym co dolega człowiekowi, który – choć nie musi, nie powinien i nie chce – je i je. Za dużo, za tłusto, za słodko.
Marzena SekułaLeszek Zych/Polityka Marzena Sekuła

JULIUSZ ĆWIELUCH: – Czy można być uzależnionym od jedzenia?
MARZENA SEKUŁA: – Zdania naukowców są podzielone.

Czytelnik pewnie wolałby po prostu: tak albo nie.
Dziś odpowiedź brzmi: raczej tak. Tradycyjnie pojęcie uzależnienia używane było w odniesieniu do zażywania substancji psychoaktywnych, np. alkoholu, narkotyków. W świetle współczesnych badań oprócz uzależnień od środków psychoaktywnych coraz częściej mamy do czynienia z behawioralnymi, inaczej – niesubstancjonalnymi, czynnościowymi. Są one traktowane jako rodzaj uzależnienia psychicznego, od popędów. Dotyczą zachowań związanych z nadmiernym zaangażowaniem się w aktywność, która skutkuje negatywnymi konsekwencjami, nie tylko w celu uzyskania przyjemności, ale też w celu redukcji wewnętrznego napięcia i regulowania nieprzyjemnych stanów emocjonalnych. Moim zdaniem, kiedy przeanalizuje się cechy zachowania osób uzależnionych od substancji i od czynności, nie ma między nimi zasadniczych różnic, poza tym, że jedni pożądają kontaktu z substancją, a drudzy z czynnością. Na przykład jedzenia.

Czyli pani jest ze szkoły, że otyli są uzależnieni?
Ja cierpliwie czekam, kiedy na podstawie nowych i gruntownych badań otyłość przestanie być klasyfikowana jaka choroba układu metabolicznego, a zacznie być diagnozowana jako schorzenie o podłożu psychicznym. Co z perspektywy mojego gabinetu jest właściwie oczywiste.

Jest to uzależnienie wieloaspektowe, tzn. poza czynnością jedzenia dotyczy jego ilości, sposobu konsumpcji, częstotliwości i jakości. Ludzie nie uzależniają się od sałaty czy pomidorów, tylko od produktów, które nazywane są comfort food, czyli wysoko przetworzonej żywności i napojów obfitujących w węglowodany proste i tłuszcze.

Ja My Oni „Nałogi” (100162) z dnia 24.02.2020; Co uzależnia; s. 76
Reklama