Pismo pojawiło się stosunkowo niedawno. Przez większą część naszych dziejów rozwijaliśmy się bez niego, ba – do dzisiaj wiele społeczności obywa się bez umiejętności pisania i czytania. Dopóki ludzie żyją w małych grupach, zarówno wiedzę techniczną, jak i kulturową można przekazywać sobie bezpośrednio. Badania etnograficzne i historyczne wykazały, że ludzie w kulturach opartych na tradycji ustnej mają znakomicie wyszkoloną pamięć i korzystają z całej masy technik ją wspierających, np. łączenia tekstu z rytmem i melodią, wspomaganymi dodatkowo przez ruch lub taniec. Wiadomo, że łatwiej nauczyć się na pamięć tekstu piosenki niż fragmentu prozy. Dlatego duża część spuścizny kultur niepiśmiennych zachowała się w formie pieśni. W przypominaniu sobie tysięcy wersów pomagały pieśniarzom również specjalne przedmioty i znaki graficzne, pełniące funkcję podobną do późniejszego pisma.
Kije i węzełki
O wiele większym problemem było zapamiętywanie liczb. Pierwszym sposobem radzenia sobie z tym kłopotem stały się zwykłe drewniane patyki, na których nacięcia symbolizowały wartości liczbowe. Zasada była prosta – jedna jednostka, jedno nacięcie. Tak liczono i jednocześnie zapisywano wynik rachunku. Myśliwi zapisywali w ten sposób ilość złowionej zwierzyny, pasterz liczbę owiec, nowożytni robotnicy notowali na karbowanych kijach liczbę przepracowanych dni, Maorysi prowadzili rejestr przodków, a Ajnowie w Japonii – ważnych wydarzeń historycznych. Na wsiach europejskich aż do XIX w. karbowane kije służyły jako pokwitowanie za dostarczone towary lub pożyczone pieniądze. W Anglii od XII do XIX w. na drewnianych patykach wszystkie rozliczenia podatkowe księgowało ministerstwo skarbu.